Pracując w sklepie zajmującym się sprzedażą sprzętu optycznego mam dostęp do lornetek z najróżniejszych półek cenowych.  Nie zdziwi więc fakt, że mając taki wybór wolę zabrać na obserwację produkt droższy, który z założenia gwarantuje lepszą jakość wykonania i obrazowania. Większość z nas jednak nie ma takiej możliwości. Jeśli chcemy kupić swoją pierwszą lornetkę aby sprawdzić czy taki rodzaj hobby zostanie z nami na dłużej to raczej nie będziemy rozglądać się za sprzętem kosztującym kilka tysięcy złotych. Pytanie na jakie postaram się odpowiedzieć w poniższym artykule brzmi więc – czy jest sens kupować lornetkę do 300 złotych?

W  zadaniu tym pomogą pomogą nam Celestron UpClose G2 8×21 Roof, Delta Optical Voyager II 10×50 WA oraz Braun 12×50.  Numer jeden z naszego zestawiania będzie aktualnie tańszy niż wieczorne wyjście z „drugą połówką” na pizzę  🙂 Delta kosztuje dwa razy więcej czyli 200 złotych a Brauna kupimy za około 270 PLN.

Pierwsze spojrzenie przez okulary wszystkich wymienionych sprzętów raczej nie wywołało u mnie „efektu łał” a codzienne obcowanie z lepszym optycznie sprzętem sprawiło, że po chwili miałem ochotę sformułować końcowy wniosek artykułu, który brzmiałby mniej więcej tak: „Lepiej dołożyć kilka stów i kupić Prostaffa„. Być może dla wielu z Was będzie to najlepsza rada ale postarajmy się zrobić krok w tył i rozważyć przypadek gdy nie macie ochoty dokładać „kilku stów”. Na co więc możemy liczyć w tym przedziale cenowym?

Jestem okularnikiem więc lornetki testuje zawsze na dwa sposoby. W przypadku wyżej wymienionej trójki mogę sobie odpuścić testy w okularach. Wartość punktu ocznego jest na tyle mała, że  spoglądając w okular każdej z nich w moich codziennych „szkłach” zobaczyłem niewiele. Dedykowana korekcja dioptrii – powiedzmy, że trochę pomaga ale jeśli masz astygmatyzm(jak ja) lub sporą wadę wzroku to w zasadzie powyższe modele będą bezużyteczne. Warto pamiętać o tym jeśli sprzęt chcemy kupić komuś na prezent. Droższe modele w większości wypadków spokojnie można używać w okularach.

Delta, Braun i Celestron
Od lewej: Delta Optical Voyager II 10×50 WA, Braun 12×50 i Celestron UpClose G2 8×21 Roof.

Najbardziej z całej trójki niestety rozczarowała mnie Delta. Lornetka prosto z pudełka była rozkolimowana. Mój mózg nie dał rady złożyć obrazu w jedną całość. W rzeczywistości obserwowałem pojedynczą srokę a przez okular widziałem dwie 🙂 Patrząc na przemian raz jednym, raz drugim okiem zauważyłem jeszcze, że obraz znamiona ostrości posiada tylko w centrum, a całe brzegi (w tym przypadku obejmujące większość pola widzenia) są totalnie rozmyte. Mechanicznie lornetka sprawia niezłe wrażenie tylko cóż z tego  jeśli patrząc przez nią można się nabawić choroby morskiej. Trudno mi powiedzieć czy trafiła mi się trefna sztuka czy wspomniane właściwości optyczne są charakterystyczne dla wszystkich wyprodukowanych sztuk. Kiedyś może sprawdzę dla pewności inny egzemplarz. Na ten moment zakończył bym test Voyagera II 10X50 WA aby niepotrzebnie nie pastwić się nad producentem, którego osobiście lubię i uważam, że  ma w ofercie dużo lepszego sprzętu oferującego świetny stosunek ceny do jakości. Sztukę, którą miałem do testów najprawdopodobniej odeślę do  producenta w celu sprawdzenia.

Delta Optical Voyager II 10×50 WA
Delta Optical Voyager II 10×50 WA

Braun 12×50 w porównaniu do Delty okazał się przynajmniej używalny. Obraz dalej trudno określić jako idealnie skolimowany ale przynajmniej nie powodował zawrotów głowy. Samo wykonanie Brauna nie straszy. Czuć, że to tani produkt ale nic nie trzeszczy. Elementy mechaniczne działają płynnie. Minusem będzie dość małe pole widzenia i słaby kontrast co sprawia iż kolory widziane przez tę lornetkę są nieco „sprane”. Jeśli ktoś chciałby kupić ten produkt dla dziecka musi pamiętać o dość sporej wadze i gabarytach, które niestety nie przekładają się na dobrą jakość obrazu. Podsumowując Brauna – muszę stwierdzić, że jakość generowanego obrazu (przy zachowaniu dużej dozy dobrej woli) nazwałbym bardzo przeciętnym . Nawet mając w pamięci jego niewygórowaną cenę.

lornetka Braun
Braun 12×50

Celestrona UpClose G2 8×21 Roof można by  (w  myśl dość pokrętnej logiki) nazwać zwycięzcą tego zestawienia. Obarczony masą wad obraz jaki generuje w przeciwieństwie do Delty Voyager II 10×50 WA jest chociaż użyteczny. Szczerze mówiąc nie jest on dla mnie ani jakoś specjalnie lepszy czy gorszy od Brauna 12×50. Jest tak samo mocno przeciętny by nie powiedzieć słaby tyle, że wady optyczne występują w innej konfiguracji i natężeniu(winietowanie jest z pewnością większe). Nie mniej Celestrona usprawiedliwiają chociaż najmniejsza cena i gabaryty z całej trójki a do tego jest to konstrukcja dachowa, trudniejsza w produkcji od klasycznych konstrukcji porro.

lornetka Celestron
Celestron UpClose G2 8×21 Roof

Tak więc – czy warto kupić lornetkę do 300 złotych w roku 2024? Patrząc na powyższe zestawienie osobiście uważam, że nie. Sprzęt w tej klasie cenowej obarczony jest bardzo dużymi wadami optycznymi, które w skrajnym przypadku mogą zrazić nas do obserwacji a niepotrzebny sprzęt będzie się kurzył. Oczywiście jeśli koniecznie chcemy kupić lornetkę w granicach 300 złotych to przynajmniej mamy w czym wybierać ale musimy pamiętać, że będzie to wybór mocno kompromisowy. Pewnie wciąż da się znaleźć wyjątek od powyższej reguły. Pamiętam świetnego Olympusa DPS 7×35, który pod koniec swojej produkcji kosztował ok 300 złotych. Była by to świetna propozycja przecząca mojej tezie. Tyle, że przestał już być produkowany a dziś za podobnej klasy sprzęt musimy zapłacić ok 200 złotych więcej. Uważam jednak, że warto. Otrzymamy w tym budżecie nieporównywanie lepiej wykonany sprzęt generujący obraz dużo lepszej jakości. Przykładem może tu być choćby Olympus 10×50 S czy Nikon ACULON A211 7×50 który ponadto objęty jest 10 letnią gwarancją producenta.

 

Zostaw odpowiedź